Czerwiec – czas podsumowań, raportów, sprawozdań najczęściej przeprowadzanych na poziomie zespołów lub całej rady pedagogicznej. Czasem nie do końca akceptujemy ich celowość, metodologię, nie podzielamy wypracowanych wniosków i nie utożsamiamy się z opisaną sytuacją, a ich wyniki… lekceważymy.
Jednak mimo niechęci do narzuconych instytucjonalnych działań, większość z nas czuje potrzebę przyjrzenia się warsztatowi swojej pracy, analizy relacji z uczniami i skuteczności oddziaływania na nich. Dlatego warto takie działania ewaluacyjne podjąć z własnej inicjatywy. Oczywiście ideałem jest zbieranie informacji zwrotnej na bieżąco, ale koniec roku z pewnością w naturalny sposób sprzyja takim inicjatywom.
Od lat praktykuję przeprowadzanie anonimowych ankiet ewaluacyjnych po wystawieniu ocen. Przeprowadzam je po pierwszym roku pracy z daną klasą i po zakończeniu trzyletniego cyklu nauki. Przedstawiam uczniom ich cel. Jest nim wypracowanie lepszej płaszczyzny współpracy z danym zespołem w przypadku klas pierwszych i zebranie wniosków, sugestii, uwag od uczniów klas trzecich w celu doskonalenia mojego warsztatu pracy w przyszłości. Zawsze są to autorskie ankiety adresowane do konkretnej klasy i podpisane moim nazwiskiem. Uczniowie znając intencje takiego badania z reguły chętnie, otwarcie i uczciwie odpowiadają na postawione pytania.
O co pytam młodzież? O to, co uznają za swój sukces odniesiony podczas naszych lekcji? Co stanowiło w ich odczuciu porażkę podczas naszej pracy? Czy czują się sprawiedliwie ocenieni przeze mnie na koniec roku? Jakie metody pracy uznają za szczególnie sprzyjające nauce? Co przeszkadzało im na lekcjach?
W klasach trzecich zadaję pytanie, czy czuli się dobrze przygotowani do egzaminu? Czy uzyskany wynik ich satysfakcjonuje?
Na przestrzeni czasu wielokrotnie modyfikowałam pytania, czasem dostosowując je do konkretnej sytuacji. W przypadku klas, które uzyskały wysoki wynik egzaminacyjny badam, czy to efekt naszej pracy, czy jak to niekiedy słyszy się w środowisku, wynik działań korepetytorów. Pytam więc, czy korzystali z pomocy innych osób (a jeśli tak, to kogo i jak często) podczas przygotowań do egzaminu, czy wystarczyła praca pod moim kierunkiem? Z reguły uzyskane odpowiedzi uspokajają moje sumienie i dostarczają satysfakcji.
Kiedyś zapytałam moich uczniów o szczególnie ważną dla nich lekcję. W tym samym roczniku młodzież jednej z klas – zgodnie z oczekiwaniami – wymieniła różne lekcje, a w drugiej około 80 % respondentów bez konsultacji przywołało tę samą jednostkę lekcyjną sprzed półtora roku. Temat, przebieg zajęć pamiętałam, ale nie rozumiałam , dlaczego w odczuciu tej klasy była ona tak ważna. Od tamtego czasu tam, gdzie to możliwe, proszę o uzasadnienie. To ukonkretnia odpowiedzi i dostarcza mi bardziej precyzyjnych informacji.
Anonimowe ankiety stwarzają uczniom poczucie bezpieczeństwa , ale czasem sprzyjają prowokacjom. Kiedyś na pytanie skierowane do pierwszaków „Co byś zmienił na naszych lekcjach?”, na jednej z ankiet uzyskałam odpowiedź –„ nauczyciela!”. Nie ukrywam, że wakacje przydały się na wyciszenie powstałych emocji, ale potem przyszedł wrzesień i chyba bardziej refleksyjnie przyglądałam się pracy z tym zespołem. Dwa lata później padło wiele ciepłych słów od tej samej ekipy pod moim adresem. Być może ta odpowiedź stała się dla mnie wyzwaniem, by poprawić nasze relacje.
Zachęcam Państwa do stworzenia pod koniec roku szkolnego sytuacji sprzyjającej uzyskaniu informacji zwrotnej dotyczącej swoich działań. Ważne, by zadać wychowankom pytania, które są dla nas istotne i dostarczą nam materiału do własnych, osobistych refleksji. Uczniowie z pewnością poczują się partnerami , zastanowią się, co tak naprawdę chcą nam powiedzieć, a nam być może tak pozyskane informacje dostarczą nowych pomysłów na weryfikację dotychczasowych praktyk i doskonalenie działań.