Do zakończenia roku szkolnego pozostało jeszcze półtora tygodnia, a Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) nie wyklucza, że od września nadal będzie odbywało się kształcenie zdalne. Wszystko zależy od skali pandemii. Przy obecnym reżimie sanitarnym praktycznie niemożliwy jest bowiem wariant z zajęciami na dwie zmiany i dzieleniem klas na mniejsze. W dużych miastach szkoły podstawowe i ponadpodstawowe wskutek reformy związanej z wygaszaniem gimnazjów są przepełnione, więc wprowadzenie klas 12-osobowych jest niewykonalne. Takie rozwiązanie można by zastosować tylko w małych wiejskich szkołach podstawowych. Tu jednak byłby problem z zapewnieniem odpowiedniej liczby nauczycieli i dodatkowego wynagrodzenia. W efekcie jedynym rozwiązaniem pozostaje kontynuowanie zdalnej nauki, ale już na innych zasadach niż do tej pory.
Koniec ze zdalną nauką na niby. MEN szykuje zmiany po skargach rodziców
MEN szykuje się do zdalnego kształcenia również po wakacjach. Niewykluczone jednak, że obowiązkowe stanie się prowadzenie internetowych zajęć według stacjonarnego planu lekcji.