Czy płeć wpływa na jakość uczenia się?

Jak to jest? Czy płeć rzeczywiście wpływa na uczenie się, na to, jak i czego się uczymy, z czym lepiej dajemy sobie radę? Zobaczmy.

Czy pamiętacie (tu zwracam się do kobiet), jak mówiono Wam: „To nie dla dziewczynki”, To nie jest zawód dla kobiety”? Kiedy w szkole słyszałyście: „Dziewczynki są słabsze z matematyki” albo: „Czas podjąć męską decyzję” ? No właśnie…  W schematach ról społecznych, nie ma co ukrywać, tkwimy wszyscy, niezależnie od płci. Jak to jest? Czy płeć rzeczywiście wpływa na uczenie się, na to, jak i czego się uczymy, z czym lepiej dajemy sobie radę? Zobaczmy.

Trochę historii

Współczesne badania pokazują , że nie należy koncentrować się wokół specyfiki oraz jakości uczenia się warunkowanej przez płeć. Zasadniczo, czynnikiem mającym rzeczywisty wpływ są tu funkcje poznawcze, a skoro tak, należy raczej zwrócić uwagę na kwestie inteligencji, możliwości rozwojowych ucznia, warunkowanych często czynnikami zewnętrznymi, jak środowisko, kultura, specyfika grupy rówieśniczej, rodzina (tu – poziom wykształcenia rodziców i sprawowanie przez nich funkcji zawodowych mobilizujących poszukiwanie i samokształcenie) oraz szkoła. A te, w zależności od ich jakości, mogą być wspierające lub destrukcyjne.

Historia natomiast pokazuje wiele koncepcji usiłujących, nie tyle wytłumaczyć wpływ płci na umiejętność zdobywania wiedzy i rozwój poznawczy, co potwierdzić niższość kobiet wobec „naturalnych” możliwości intelektualnych mężczyzn.

Ciekawe opinie przytacza w swoim artykule prof. Dorota Turska, sięgając do roku 1911, kiedy to stwierdzono, że „kobiety nie mogą być genialne, gdyż nie spotyka się  u nich obwodu głowy większego niż 53 cm[1] To kuriozalne stwierdzenie, które śmiało można byłoby pozostawić bez komentarza, pokazuje, że różnice między kobietą i mężczyzną, nie tylko te zgoła (sic!) widoczne, były od dawna przedmiotem naukowych sporów i dywagacji z zakresu m.in. historii, psychologii, socjologii, filozofii, kulturoznawstwa, czy ideologii gender. W badaniach na przestrzeni lat ugruntowały się dwa kierunki ujmowania problemu: konserwatywny oraz postępowy. Pierwszy z nich ujmuje różnice i rozgraniczenia społeczne oraz kulturowe między kobietą i mężczyzną, jako naturalne i biologiczne, zatem stałe i niezmienne, stąd najczęściej mężczyźni predestynowani byli do pełnienia funkcji publicznych, kobiety natomiast do roli strażniczek domowego ogniska. Znane były wówczas stwierdzenia, iż umożliwienie kobietom uniwersyteckiej realizacji intelektualnej spowodowałoby znaczny uszczerbek na ich zdolnościach rozrodczych (Delman i Duffin, 1878). Wiek XX zwracał uwagę na biologiczne różnice między płciami ukazujące większą siłę fizyczną mężczyzn, ale mniejszą ich wytrzymałość, większe zdolności  i zainteresowania mechaniczne i technologiczne z tendencjami poznawczymi idącymi w kierunku konkretu, przedmiotu, idei oraz teorii. U kobiet natomiast podkreślano szybszy rozwój fizyczny i psychiczny, lepsze umiejętności społeczne, interpersonalne oraz werbalne, postrzeganie rzeczywistości osobiście, emocjonalnie, estetycznie i moralnie. To podejście do problemu uwarunkowało pogląd o niezmienności cech charakterystycznych płci oraz pojęcie edukacji, jako narzędzia do umacniania dziewcząt i chłopców w ich „naturalnych” rolach społecznych.

Równolegle rozwijały się koncepcje postępowe, uznające że przypisywane płciom konkretne role społeczne uwarunkowane są historycznie, kulturowo i społecznie, toteż właśnie dlatego, (chcemy tego, czy nie), ulegają zmianom razem z szeroko pojętym procesem cywilizacji. Inną rolę przypisywano tu edukacji. Miała być pomocą w zrozumieniu konieczności działań kompensacyjnych na rzecz wyrównania szans i dawać siłę na odejście od stereotypu. Niełatwo jest jednak, jak się okazuje, przewalczyć wdrukowane kulturowo i społecznie schematy, narzucające obydwu płciom role i funkcje, wartościujące hierarchę społeczną.

Przedmioty ścisłe, czy humanistyczne?

Badania nad wpływem płci na proces uczenia się uwzględniają często proporcjonalność wyboru przez jej przedstawicieli konkretnej dziedziny nauki do jej zgłębiania. Ogólnie rzecz ujmując, statystyki wykazują lepsze rezultaty dziewcząt w kompetencjach werbalnych, chłopców zaś, w umiejętnościach przestrzennych. Jako argument uzasadniający tę tezę podaje się najczęściej różnice biologiczne i społeczne, co jednak prowadzi do bardzo uogólnionych stwierdzeń, jakoby dziewczęta lepiej realizowały się w naukach humanistycznych, chłopcy zaś, w kierunkach matematyczno – przyrodniczych. Obecnie dość mocno podkreśla się, że różnice w wynikach nie są aż tak duże, a co za tym idzie, nie aż tak znaczące, żeby stawiać tezy odmawiające dziewczętom predyspozycji w kierunkach nauk ścisłych. Bada się za to  stałość wynikających w testach różnic. Niektóre wyniki badań (TIMSS, PISA 2003, OECD 2004) pokazują wiele niejednoznaczności interpretacyjnych. W badanej grupie uczniów, w czwartym roku nauki, nie stwierdzono stałej nierówności między poziomem wyników dziewcząt i chłopców. Podobnie było z uczniami w ósmym roku nauki. Przy podobnych rezultatach i wynikach testów, dziewczęta deklarowały jednak mniejsze zainteresowanie matematyką, mniejszą również pewność siebie na gruncie przedmiotów ścisłych oraz niższy poziom zadowolenia z obcowania z matematyką. Chłopcy wygenerowali natomiast większy poziom poczucia sprawstwa i skuteczności w działaniach oraz większą pewność siebie. Poziom samooceny i odpowiedniej miary swoich możliwości ma duży wpływ na osiągane potem rezultaty. Te same badania wykazały, że w szkole średniej wystąpiła przewaga płci męskiej w umiejętnościach matematycznych. Co ciekawe (i nie potwierdzone rodzimymi badaniami), wśród krajów europejskich, jedynym, w którym nie stwierdzono różnic między płciami w postrzeganiu swojej skuteczności, czy poziomie samooceny była Polska[2].

Jednym z podstawowych narzędzi wszelkich badań są testy. Takie również były wykorzystywane w licznych próbach usiłujących rozwiązać problem wpływu stereotypów i wrodzonych lub nabytych zachowań na późniejsze ukierunkowania naukowe obydwu płci. Ciekawe spostrzeżenia zaprezentowane zostały w latach 90 – tych XX w., które uzupełniły argumentację, przeczącą stereotypowemu podejściu do zagadnienia, o dodatkową tezę. Gipps i Murphy, po przeprowadzeniu wielu własnych i po analizie innych badań zaznaczyły, że „wartość tych badań polega nie tyle na identyfikowaniu i pracy nad różnicami płci, ile na rozumieniu reakcji ludzi postawionych w sytuacji testu[3], a wynikające z nich późniejsze opisy, różnicujące możliwości obydwu płci mogą być wynikiem przyjętych z góry założeń samego testu. Zatem sztuczna sytuacja zorganizowana na potrzeby przeprowadzonych badań mogła uaktywnić zakorzenione schematy. Tak czy inaczej, różnice pokazywane w testach, w zakresie sprecyzowanych, ze względu na płeć, zdolności dziewcząt i chłopców, są niewielkie, a przez ostatnie lata współczynnik tych różnic stale się zmniejsza. To, co może rzeczywiście stanowić zauważalną różnicę, to zainteresowanie innymi aspektami przedmiotów ścisłych. Na przykład w fizyce dziewczęta wykazały większą uwagę wobec zagadnień światła, dźwięku, ciepła, chłopcy zaś, mechaniki, elektryczności, radioaktywności (analiza badań PISA 2003 przez Eurydice).


[1] Turska D. – Specyfika uczenia się dziewcząt i chłopców, ORE 2011

[2] Za: Różnice w wynikach nauczania a płeć uczniów. Obecna sytuacja i działania podejmowane w Europie. Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji, Warszawa 2010

[3] Różnice w wynikach nauczania a płeć uczniów. Obecna sytuacja i działania podejmowane w Europie. Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji, Warszawa 2010

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *