Do najważniejszych z pewnością należą:
- aktywność,
- bycie na bieżąco zarówno z potrzebami szkoły, jak i też realiami w jakich funkcjonuje dana placówka,
- otwartość,
- elastyczność,
- solidność,
- pozytywne nastawienie,
- wyczucie – szczególnie własnej pozycji,
Ponieważ mówimy o współpracy, to warto pamiętać, że do jej nawiązania potrzebny jest pierwszy krok. Dyrektor nie może ograniczać się jedynie do akceptowania (bądź nie) zaproszeń i sam powinien wychodzić z inicjatywą. Nawet jeśli nie każdy z pomysłów spotka się z entuzjastycznym przyjęciem, to sam fakt aktywności dyrektora szkoły wzmocni wizerunek prowadzonej przez niego szkoły jako miejsca sprzyjającego aktywności. W tym zakresie warto wsłuchać się w głos pracowników, uczniów czy rodziców. Może się okazać, że są gotowe pomysły, które wymagają adekwatnego wsparcia. Niekoniecznie musi tu chodzić o wsparcie finansowe. Nierzadko to kwestia odpowiedniej wiedzy, a czasem właściwych kontaktów. Dyrektor nie musi być ‘skarbnicą pomysłów’. Znacznie lepszym rozwiązaniem może okazać się wrażliwość na innych i to , co mają do zaproponowania.
Szanując swój czas i innych dyrektor przede wszystkim powinien mieć dobrą orientację w otoczeniu. Taka wiedza może okazać się bardzo przydatna w konkretnych (nie zawsze dających się przewidzieć) sytuacjach. Wyobraźmy sobie, że w naszej dzielnicy (gminie, itp.) mamy placówkę, która prowadzi zajęcia z mniej popularnego języka obcego (np. koreańskiego), a w naszej szkole mamy zapowiedzianą wizytę gości z Korei. Nie dość, że będziemy mogli liczyć na wsparcie językowe, to najprawdopodobniej osoba prowadząca takie zajęcia będzie w stanie wprowadzić nas w kulturę tego odległego kraju. Warto zatem poświęcić czas na zapoznanie się z okolicznymi placówkami (nie tylko oświatowymi), instytucjami i organizacjami. To również jedno z zadań, które można zlecić podwładnym. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przypuszczać, że sąsiednie instytucje też będą zainteresowane współpracą.
Najlepszą inspiracją do podejmowania współpracy w środowisku lokalnym są w pierwszym rzędzie potrzeby szkoły, ale warto pozostać otwartym na to, co mają do zaoferowania inni. Oferta kierowana do szkoły może czasem wydać się na pozór mało interesująca, bądź zbyt ambitna. Jedynym sposobem, żeby się o tym przekonać jest podjęcie współpracy w mniejszym zakresie. Początkowo może to być krótszy czas bądź ograniczona liczba osób biorących udział w takiej współpracy. Koncepcja pilotażu wydaje się najbardziej właściwa w sytuacji, w której nie mamy pełnego przekonania do danej współpracy. Młodzież pozostaje pod dużym wpływem rówieśników i dość szybko może okazać się, że pozytywne doświadczenia jednej grupy uczniów mogą być wystarczającą przesłanką do zwiększonego zainteresowania innych. Na pozór niszowe zajęcia z Loesje mogą być doskonałą ilustracją tego jak gwałtownie wzrasta zainteresowanie zajęciami poleconymi przez kolegę czy koleżankę.
Oprócz wspomnianej analizy środowiska szkoły, dobrze jest też aktywnie zachęcać do współpracy osoby czy firmy, które takich doświadczeń jeszcze nie mają. Tu nieocenionym źródłem kontaktów okazują się rodzice. Bardzo często w pierwszej reakcji rodzice uważają, że z racji na wykonywany przez siebie zawód czy prowadzoną działalność ‘nie mają szkole nic do zaproponowania’. Czujny dyrektor powinien być w stanie sam odkryć pole do współpracy. Przykładów takiej niespodziewanej, a bardzo często udanej, współpracy można przytoczyć wiele. Rodzic, który pracował w banku i twierdził, że jego praca nie ma żadnego związku z działalnością szkoły, był w stanie zorganizować darowiznę kilkudziesięciu komputerów wymienianych na nowsze w jego banku. Zadziałały tu dwa czynniki – wyobraźnia dyrektora i jasne zakomunikowanie potrzeb. Mama zajmująca kierownicze stanowisko w firmie zaopatrującej sektor ‘horeca’ pomogła kilkukrotnie zorganizować warsztaty kulinarne (m.in. sushi) dla uczniów liceum ogólnokształcącego, choć podstawową działalności firmy nie są szkolenia. W obu przypadkach rodzice byli bardzo zadowoleni z tej współpracy, pozostając z odczuciem większego wkładu w edukację ich dzieci.
Inną grupą są rodzice, których zawód czy działalność niejako predestynuje ich do podjęcia dobrej współpracy ze szkołą. Oczywiście dobrze jest korzystać z pogadanek z policjantem czy lekarzem, ale za każdym razem należy się upewnić czy wspomniani rodzice mają na to ochotę i możliwości (np. czasowe). Wielką gratką dla uczniów może być występ w szkole taty-aktora czy muzyka, choć w tej sytuacji należy mieć na względzie prawo takiej osoby do pozostania jedynie rodzicem i utrzymywania kontaktów ze szkołą tylko w takim charakterze. Chcąc uszanować prawo do wyboru takiej osoby, dyrektor może wyrazić swoje zainteresowanie, ale ostateczną decyzję pozostawia w rękach danego rodzica. Pozostaje tylko wierzyć, że zachętą samą w sobie może być sposób w jaki szkoła funkcjonuje na co dzień.
Dobra współpraca opiera się na solidności partnerów. W tym zakresie dyrektor powinien zwrócić szczególną uwagę na wywiązywanie się z wszelkich zobowiązań, a przypadku ewentualnych trudności, na bieżące reagowanie na sytuacje odbiegające od zakładanego planu. Z racji na zależność od organu prowadzącego, rzetelność wykonywanych przed dyrektora obowiązków jest jednym z podstawowych czynników oceny jego pracy. Wszystko jest ze sobą ściśle powiązane. Jeśli dyrektor dotrzymuje terminów, odpowiednio szybko reaguje na nakładane na niego zadania, może się spodziewać, że jego prośby będą chętniej spełniane. Podobnie rzecz się ma z innymi organami nadrzędnymi (np. Kuratorium Oświaty).
W przypadku pozostałych podmiotów solidność to w dużej mierze przewidywalność. Jeśli dyrektor wprowadzi jasne zasady, kiedy zadba o wyznaczenie odpowiedniego czasu i miejsca na podejmowanie wspólnych działań, osoby biorące w nich udział będą miały wzmocnione poczucie bezpieczeństwa. Dobrym przykładem na przewidywalność może być organizowanie imprezy bądź imprez o charakterze cyklicznym. Chcąc pozyskać partnerów do danego przedsięwzięcia, zdecydowanie łatwiej zabiegać o ich wsparcie, kiedy od początku znany jest termin, a jeśli to kolejna edycja, możemy dużo więcej opowiedzieć o samej imprezie.
Bartosz Karaśkiewicz – uczestnik Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Instytut Kształcenia EKO-TUR, Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli