Dyrektorze – przeciwstaw się konfliktom!

Dobry dyrektor potrafi odpowiednio radzić sobie z konfliktami. Jak? Nie unikając konfrontacji, ale dysponując czasem i chęcią wysłuchania wszystkich stron oraz asertywnością tam, gdzie jej potrzeba.

Konflikt w szkole, niezależnie od wielkości i ulokowania szkoły, jest stałym elementem jej pracy, nie da się go uniknąć i nie o to chodzi, żeby go unikać, ważne jest natomiast to, jak się go rozwiąże. W przypadku jednak małych szkół, wśród uczestników konfliktu często istnieje pokusa, aby go zbagatelizować, a nawet ukryć, z obawy przed konsekwencjami. Tu bowiem silniej niż gdziekolwiek indziej uwidacznia się hierarchiczność szkoły. Strony konfliktu, które są od siebie mocno zależne, starają się często jedynie o zachowanie pozorów, usilnie dążąc do przywrócenia stanu sprzed konfliktu.

Zwykło się mówić, że konflikt ma dwie strony czynnie w niego zaangażowane. Często jest jednak tak, zwłaszcza właśnie w małych środowiskach, że do konfliktu przystępuje czynnie jeszcze jedna strona — obserwatorzy, wywierający presję, by konflikt za wszelką cenę wyciszyć, rozstrzygnąć w sposób dla nich korzystny i przez nich jedynie akceptowany. Ci obserwatorzy to te same osoby, które uczestniczą w życiu szkolnym: rodzice — w przypadku konfliktu uczeń — uczeń lub uczeń — nauczyciel; nauczyciele — w przypadku konfliktu uczeń — uczeń, nauczyciel – nauczyciel, nauczyciel — dyrektor; dyrektor — w przypadku konfliktów na każdym poziomie i wreszcie zwierzchnicy dyrektora, którzy mają kluczowy wpływ na cały proces edukacyjny i sposób zarządzania szkołą. W takiej sytuacji, gdy nawet dojdzie do etapu mediacji, mocno uzależnione i poddane presji strony bardzo często tracą zainteresowanie rzetelnym i szczerym rozwiązaniem konfliktu z obawy przed przewidywanymi konsekwencjami śmiałych działań. Kiedy trzeba dokonać konfrontacji i szczerze przedstawić swoje racje oraz potrzeby i wyjawić przyczyny konfliktu, bywa, że osoby postrzegające się jako zależne od innych milkną, wypowiadają się z ogromną dozą ogólności, obawiając się utraty pracy bądź przywilejów, braku awansu czy zwykłego docenienia (to w przypadku nauczycieli). Wizja gorszych ocen, mściwości nauczycieli natomiast to częste obawy uczniów uwikłanych w konflikt. Złe nastawienie nauczycieli do dziecka — to z kolei nierzadkie lęki rodziców. Dyrektor zaś może obawiać się wyalienowania, braku poparcia, utraty wpływów. Te silne zależności, a co za tym idzie — strach przed ich utratą lub niewłaściwym wykorzystaniem bardzo silnie funkcjonują w małych środowiskach, w których mieści się tylko jedna szkoła, wszyscy się znają, żywo interesują życiem innych, są uwikłani w różnego rodzaju toksyczne znajomości, polegające na wyświadczaniu sobie wzajemnych przysług. W tego rodzaju środowisku jego członkom często po prostu brak alternatywy: trudno o zmianę pracy, grona znajomych czy szkoły dla dziecka.

W wyżej przedstawionej sytuacji często może nie być szansy na wykorzystanie twórczej roli konfliktu jako przyczynku do uzyskania nowej jakości, pozwalającej przejść na wyższy poziom dialogu, odkryć nowe możliwości współpracy. Nie ma bowiem partnerów w dyskusji, są tylko strony konfliktu, gdzie jedna strona ma przewagę nad drugą, manifestuje ją, wykorzystuje do osiągnięcia własnych celów.

Mimo tych ograniczeń i zależności jednak, nauczyciele, a przede wszystkim dyrektorzy, poprzez odpowiednie zarządzanie szkołą, stwarzanie właściwego klimatu, mogą mieć wpływ nie tylko na liczbę konfliktów, lecz przede wszystkim na jakość ich rozwiązywania. Oczywiście są sprawy, na które nawet dyrektor nie ma wpływu i zmuszony jest w ich przypadku do działania w ograniczonym zakresie. Wskazać można jednak szereg kwestii, które, odpowiednio poprowadzone, nadzorowane przez dyrektora, nie będą sprzyjać konfliktowi, a wręcz spowodują zniwelowanie sprzeczności — mowa tu m.in. o: komunikacji na linii rada pedagogiczna — dyrektor, rada pedagogiczna — rodzice, nauczyciele — uczniowie, nauczyciel — nauczyciel, rozwiązywaniu spraw wychowawczych, organizacji działalności zespołów zadaniowych, ustalaniu dyżurów, ustalaniu odpowiednich form motywowania, doceniania
i nagradzania nauczycieli, a także konstruktywnej krytyce ich pracy.

Należy pamiętać, że szkoła jest taka, jaki jest jej dyrektor, on bowiem nadaje jej ton. Jeśli dyrektor potrafi odpowiednio zarządzać swoją osobą (w kontekście pełnione funkcji), potrafi również zarządzać szkołą, a co za tym idzie — radzić sobie z konfliktami.
W jaki sposób? Przede wszystkim nie unikając konfrontacji, nie zamiatając problemów pod dywan, nie wykorzystując własnej pozycji, dysponując czasem i chęcią wysłuchania wszystkich stron oraz asertywnością tam, gdzie jej potrzeba.

 

Beata Chmielowiec – uczestniczka Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli Eko-Tur

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *