Placówki wychowania pozaszkolnego nazywane też niekiedy placówkami edukacji pozaszkolnej, a w Prawie oświatowym placówkami opiekuńczo-wychowawczymi (Art. 2.3) są elementem polskiego systemu oświaty od wejścia w życie ustawy sejmowej z 15 VII 1961 roku (Art. 21. 2). Wówczas celem działalności tych placówek było rozwijanie i uzdolnień młodzieży, zbliżenie młodzieży do spraw techniki, stwarzanie sprzyjających warunków dla społecznej działalności oraz organizowanie kulturalnego wypoczynku, rozrywki i wychowania fizycznego (Art.21.3) i choć znacząco zmienił się kontekst i żyjemy obecnie w zupełnie innej rzeczywistości w obszarze tym nie zmieniło się nic. W międzyczasie jednak od początku lat 90 przychodzi im stawiać czoła konkurencji. Pod koniec lat 40. i w latach 50., 60. 70. i 80. zainteresowanie uczestnictwem w zajęciach pozalekcyjnych było ogromne. “Wolne miejsca” były towarem tak deficytowym, że w niektórych przypadkach wprowadzano tzw. karty kandydackie, dla chętnych którym nie udało się dostać na zajęcia. Placówki prowadziły swoiste polityki – zawieszając w prawa uczestnika zajęć dziecko, które miało kłopoty w nauce (do czasu poprawy ocen), czy prowadząc swoistą pozytywną dyskryminację w stosunku do dzieci ze środowisk zdefaworyzowanych. Na początku lat dziewięćdziesiątych zasady wolnorynkowe stały się wyzwaniem dla placówek edukacji pozaszkolnej. Przed dziećmi i ich rodzicami zaczęły coraz śmielej otwierać swoje podwoje placówki prywatne. Obserwowano spadek uczestnictwa w zajęciach w publicznych placówkach i choć z czasem sytuacja się ustabilizowała – dyrektorzy przekonali się, że nic nie jest “na zawsze”. Przed tym rekrutacja na zajęcia miała przede wszystkim na celu nabór kandydatów na “deficytowy towar”, jakim były miejsca, obecnie to uczestnik zajęć staje się często “towarem deficytowym”.
Od dwóch lat warszawskie placówki edukacji pozaszkolnej prowadzą nabór za pośrednictwem miejskiego elektronicznego systemu rekrutacji. Uczestniczymy w niemal “kopernikańskiej rewolucji”. Dotychczasowy “analogowy” – opierający się na bezpośrednim kontakcie – sposób zapisów został zastąpiony nowym rozwiązaniem, które – jeżeli zostanie w pełni wykorzystane – może okazać się również ważnym narzędziem w pracy dyrektora placówki edukacji pozaszkolnej. Od 12 lat jestem nauczycielem w warszawskim Pałacu Młodzieży, gdzie zajmowałam się rekrutacją. Już drugi rok uczestniczę w szkoleniach i prowadzę szkolenia i konsultacje związane z wprowadzeniem tego rozwiązania. Dane pozyskane za pomocą systemu rekrutacyjnego mogą się okazać niezwykle przydatne przy planowaniu pracy placówki, podejmowaniu działań programowych, organizacyjnych i promocyjnych. Program ten może się także okazać przydatny do prowadzenia polityki kadrowej, dzięki możliwości analizy zjawiska rezygnacji z zajęć.
Nowe rozwiązanie rekrutacyjne nie były do tej pory poddawane analizie w formie publikacji. Jest to nowe rozwiązanie i dlatego chciałabym się zająć jego analizą.
Sylwia Grzegorzewska