Godzina wychowawcza

Godziny do dyspozycji wychowawcy klasowego obecne w drugim, trzecim oraz czwartym etapie edukacyjnym mogą stanowić swoistą miarę jakości pracy nauczyciela, któremu powierzono obowiązki wychowawcy klasowego.

Z założenia, ta jedna godzina w tygodniu, ma być poświęcona sprawom wychowawczym. To ważny element pracy szkoły, ponieważ życie w pluralistycznym społeczeństwie, które zmusza do konkurencyjności, daje bogatą ofertę różnych zachowań, wartości – jest dla młodego człowieka bez doświadczenia – niezwykle trudne. Poza rodziną, to właśnie szkoła zajmuje się tworzeniem przyszłych dorosłych, kształtowaniem ich postaw. Zatem należy wykorzystać każdą możliwość, aby móc urzeczywistnić te niezwykle trudne cele. Jasne jest, że wychowanie – podejmowane świadomie lub realizowane nieświadomie – odbywa się na wszystkich zajęciach, a więc ta jedna godzina winna być wykorzystana maksymalnie, w sposób  zaplanowany, celowy i przemyślany.

Jak wygląda nasza szkolna rzeczywistość? Z licznych obserwacji oraz rozmów z uczniami wynika, że na tzw. godzinach wychowawczych nauczyciele skupiają się na czynnościach formalnych. Nader często pedagog pochylony nad dziennikiem usprawiedliwia nieobecności, pracowicie wypełnia rubryczki, ewentualnie „rozlicza” z ocen niedostatecznych, stawia na baczność delikwenta, który złapał kolejną jedynkę i go „wychowuje”.

Twórczy, poszukujący nauczyciele, którzy autentycznie czują potrzebę wspierania wychowanków poradzą sobie sami. 45 minutowe spotkanie z klasą będzie czasem spędzonym w sposób atrakcyjny i wartościowy. Od tego w jaki sposób będą przebiegać te spotkania, zależeć będzie uzyskanie i utrzymanie kontaktu z grupą i z jej pojedynczymi członkami. Lekcja wychowawcza traktowana czasem jako nieważny szkolny „michałek”, jest ważniejsza od wielu przedmiotów. Wiedza wkuta na przyrodzie czy fizyce ulotni się z czasem, jednak wartości, które uczeń pozna na godzinie wychowawczej, poczuje i potraktuje jak własne,  dadzą efekty w przyszłości.

Aby tak się stało, należy spełnić kilka warunków.

Nie warto powielać planów pracy wychowawczej czy też  tzw. rozkładów materiału od koleżanki, „bo ona też ma czwartą klasę”. Każdy zespół jest inny, każdy ma inne potrzeby i wszelkie „gotowce” mogą zupełnie nie przystawać do tego jedynego, niepowtarzalnego składu osobowości. Warto jednak korzystać z różnorodnej literatury, scenariuszy, zestawów gier i zabaw. Traktować je jako inspirację, skarbnicę pomysłów do wykorzystania. Nikt z nas zapewne nie chciałby, aby lekarz do którego zgłaszamy się z chorobą, dysponował nieaktualną wiedzą o np. lekach. Czy zatem nie należy odświeżyć naszej o efektywnej komunikacji,  rozwoju i funkcjonowaniu grupy, budowaniu własnej wartości w dziecku, przyswajaniu nowych umiejętności ?

W początkach nowego roku szkolnego, możemy zapewnić sobie jeszcze pewne niezbędne warunki zewnętrzne. Odpowiednia sala z usuniętymi ławkami, ustawionymi w krąg krzesłami, odpowiednio duża, gdyż wiele zajęć wymaga odegrania scenek, przesuwania krzeseł i ruchu. Już to, że zasiądziemy w kręgu z uczniami, zburzy w naturalny sposób barierę między nami. W kręgu wszyscy są równi, łatwiej stosować zasady uczenia się w partnerskich warunkach i we współpracy. Wielokrotnie powtarzany postulat mówienia uczniom po imieniu jest tu niezwykle ważny. Istnieją techniki, które pozwalają zapamiętać imiona 30 osobowej klasy po jednych zajęciach.

Z każdym zespołem należy jasno i otwarcie wyznaczyć zasady respektowane przez obie strony. Jeśli tylko wychowawca nie będzie występował jako wszystkowiedzący, a warunki współistnienia zostaną zaakceptowane (podpisane) przez uczniów, praca stanie się łatwiejsza i dająca zakładane efekty. Należy je w dowolnej formie (zapis punktowy, rysunek, mapa mentalna), umieścić w widocznym miejscu i odwoływać się do nich w trudniejszych momentach. Ten sformalizowany element, przestrzegany przez obie strony, pozwoli uniknąć wielu problemów.

Każdy wychowawca musi sam dorobić się warsztatu pracy, niemniej są takie pozycje, które mogą być podstawą w konstruowaniu własnego programu pracy z wychowankami. Polecam książki Hanny Hamer, psychologa i psychoterapeuty, która w prosty sposób uczy przyjaznego podejścia do pracy i nauki, aby były przyjemnością. Warto sięgnąć po wszelkie wydawnictwa Polskiego Stowarzyszenia Pedagogów i Animatorów KLANZA, które poprzez ruch i muzykę uczą integrować czy też pobudzać zespół.

Proponuję doskonałą „podporę” w pracy wychowawczej: zbiór ponad 200 gier i zabaw psychologicznych, które dostarczają świetnej zabawy, mają znaczny wpływ na budowanie poczucia wartości, uczą prawidłowej komunikacji, uruchamiają nie tylko procesy myślowe, ale także i emocje, co sprzyja uzewnętrznianiu treści, jakie ze sobą niosą. To książka w opracowaniu Małgorzaty Jachimskiej pt. „Grupa bawi się i pracuje”.

Szczególne miejsce w każdym programie wychowawcy powinny zająć treści dotyczące komunikowania się. Dyrektorzy i kierownicy wyższego szczebla pytani ostatnio o główne kwalifikacje niezbędne pracownikom firmy w roku 2015 nieomal jednogłośnie (94%) na pierwszym miejscu wymieniają umiejętność komunikowania się. W następnej kolejności sytuuje się zdolność do podejmowania trafnych decyzji (89%)[1].

My natomiast uparcie uczymy wiedzy funkcjonalnej, zaś szczątkowo tych umiejętności, które pozwolą naszym uczniom poruszać się wirtualnie zorganizowanej przyszłości. Warto uważnie prześledzić zapisy w podstawie programowej kształcenia ogólnego – zobowiązują one nauczyciel do wielu działań wychowawczych, których miejsce jest właśnie na tej jednej szczególnej lekcji.

Godzina wychowawcza wymaga także specyficznych metod pracy –aktywizujących uczniów, pozwalających wcielać się w różne role, przeżywać różnorodne – prawdziwe i symulowane sytuacje, odczuwać i nazywać emocje oraz radzić sobie z nimi. Zapewne do lamusa winny odejść tradycyjne metody „przynudzania” („ja wam dziś opowiem o szkodliwości palenia papierosów, a wy posłuchajcie” – cytat z jednej z lekcji w klasie III gimnazjum; czyżby wychowawca wierzył w skuteczność swego wykładu?).

Jest wiele literatury o metodach aktywizujących i ich wykorzystaniu. Tego można się nauczyć, zmieniając wieloletnie nawyki, odkryć nieograniczone możliwości kontaktu z wychowankami. Niezastąpiona Małgorzata Taraszkiewicz  oraz godna polecenia pozycja Alistara Smitha „Przyspieszone uczenie się w klasie”, może stać się kanonem każdego wychowawcy.

Podsumowaniem niech będą znane słowa Jana Zamoyskiego: Zawsze takie Rzeczpospolite będą, jakie ich młodzieży chowanie. I nic się w tym nie zmieniło, pomimo upływu stuleci.

 


[1] www.infopraca.pl – relacje z badań prowadzonych na zlecenie Gambin Poland.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *