O współczesnym mentorze w Dniu Nauczyciela…

„Co mi Pani może powiedzieć więcej, niż ja w „googlach” wyczytam?” – takim pytaniem zaskoczył mnie kiedyś uczeń, gdy próbowałam wmówić mu, że trzeba uważać na lekcji. To pytanie pobudziło mnie do refleksji o roli współczesnego nauczyciela, wychowawcy, który w dobie Internetu, panującej w szkole dydaktyki, szaleńczo próbującej zdążyć z realizacją podstawy programowej, chce jednak określić swoją rolę w szkole.

Monika Zdrzyłowska

„Co mi Pani może powiedzieć więcej, niż ja w „googlach” wyczytam?” – takim pytaniem zaskoczył mnie kiedyś uczeń, gdy próbowałam wmówić mu (sic!), że trzeba uważać na lekcji. Nie miałam gotowej odpowiedzi. Pamiętam jednak, że to zaczepne, podprogowe pytanie pobudziło mnie do refleksji o roli współczesnego nauczyciela, wychowawcy, który w dobie Internetu, panującej w szkole dydaktyki, szaleńczo próbującej zdążyć z realizacją podstawy programowej, chce jednak określić swoją rolę w szkole. Nauczyciel – wychowawca, przyjaciel młodzieży, mentor? Czy nauczyciel – dydaktyk, sfrustrowany, zmęczony, czekający dzwonka z większą, niż jego podopieczni, niecierpliwością? Czy odczuwalna w szkole presja wyników, rankingów, ilości realizowanych programów i projektów pozostawia jeszcze czas na dialog wychowawczy? Jak sprawić, by szkoła była środowiskiem, które wspiera ucznia, jego rozwój i rozwija indywidualny potencjał? Jaką rolę może odegrać nauczyciel, wychowawca, by powróciła do niego wiara, że jest potrzebny, że to, co robi, ma sens, że w swojej klasie trzyma ster?

Szkoła jest miejscem, gdzie uczeń spędza dużo czasu. Najwięcej, zdaje się, na początku swojej edukacji, biorąc pod uwagę szkoły podstawowe, pracujące nawet na trzy zmiany. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że miejsce to stanie się czynnikiem ryzyka, mogącym zaburzyć prawidłowy rozwój ucznia. Znam szkołę, gdzie niektóre dzieci w świetlicy spędzają od rana do siedmiu godzin dziennie, po czym idą na lekcje. Jaki jest tego efekt, i jakie będą skutki na przyszłość, nietrudno wnioskować. Konieczne jest zatem świadome ukierunkowanie zadań szkoły tak, by stała się, z jednej strony, platformą do podnoszenia działań edukacyjnych, wspierających umiejętności i talenty ucznia, z drugiej zaś, by stanowiła przestrzeń profilaktyczną wobec zachowań niepożądanych. Rola szkoły, jako czynnika wspierającego szeroko pojęty rozwój młodzieży, jest bardzo istotna i nie powinna być w żadnej mierze marginalizowana. W przeciwnym razie może ona dołączyć do innych elementów podawanych za jedne z uwarunkowań zachowań dewiacyjnych uczniów, bo jak mówią źródła, „główną przyczyną wysokich wskaźników przestępczości wśród młodzieży objętej obowiązkiem szkolnym jest nieatrakcyjność szkoły i brak powiązań aktywności uczniów z ich oczekiwaniami życiowymi oraz poczucie unikania szans ich realizacji w czasie pobytu w szkole.”[1] W konsekwencji uczniowie przeżywają nudę i zwracają się ku zachowaniom zastępczym, z którymi ciężko będzie sobie poradzić. Warto zatem skierować się w stronę profilaktyki i zamiast wprowadzać, najczęściej nieefektywne i kosztowne, próby eliminowania skutków zachowań niepożądanych,  lepiej jest skoncentrować się na zasobach i umiejętnie je rozwijać w kierunku akceptowalnych społecznie norm życia i postępowania.

Zobaczmy, jakie potencjalne czynniki wpływają na to, by szkoła mogła być miejscem, które potrafi wspierać a nawet rekompensować niedostatki środowiskowe ucznia, i jaka jest w tym rola nauczyciela?

Wielkość szkoły i jej lokalizacja
Wielkość szkoły może mieć tu znaczenie, bo rzeczywiście te małe mają większe szanse na indywidualne podejście do potrzeb ucznia, większą kontrolę nad tym, co dzieje się poza klasą oraz dużo więcej czasu na odpowiednie działania wychowawcze. Praktyka edukatorska pokazała mi jednak, że nawet  duża szkoła, gdzie zatrudniona jest silna i świadoma swojej roli kadra, może odnosić na tym polu sukcesy, tym większe, że trudności jakie musi na tej drodze pokonać są zwykle wprost proporcjonalne do jej wielkości. Lokalizacja natomiast generuje środowisko lokalne i szkolne. Z innymi problemami będą mierzyć się nauczyciele pracujący z młodzieżą pochodzącą z tzw. trudnych środowisk, a z innymi ci, którzy będą prowadzić uczniów z rodzin o większej świadomości wychowawczej. Inaczej będzie również wyglądać poczucie sukcesu, jednakże miarą każdego z nich będzie przyrost wiedzy i umiejętności ucznia oraz poprawa sytuacji zastanej, gdyż w przeciwnym razie potencjał nawet tych, którzy mają świetne oceny w dzienniku, zostanie zmarnowany i pozostanie zadowolić się kategorią „szkoły niewykorzystanych szans”.

Atmosfera i przyjazna komunikacja
W szkole powinna panować przyjazna atmosfera. Łatwo powiedzieć, stwierdzą niektórzy. Co tak naprawdę znaczy „przyjazna atmosfera” w rzeczywistości ciągłych konfliktów panujących w szkolnej społeczności, zapytają drudzy. Przyjazny klimat będzie wtedy, gdy uda nam się osiągnąć atmosferę poczucia bezpieczeństwa, poprzez ustalenie norm, zasad i reguł. Takie ramy pozwalają bezpiecznie poruszać się uczniom w przestrzeni szkolnej, ale również uczą odpowiedzialności. Powodują, że przekroczenie granic, czy złamanie ustalonych zasad będzie świadome, ze względu na konieczność poniesienia konkretnych konsekwencji. Zasady dają uczniom poczucie stabilizacji, harmonizują elementy otaczającego świata, tworząc tym samym przestrzeń bardziej przyjazną. Łatwiej wtedy jest wprowadzać klimat dialogu, opartego na wzajemnym zaufaniu, szacunku, łatwiej w końcu tworzyć sytuacje, które dadzą uczniowi poczucie odniesionego sukcesu.

Przestrzeń do odniesienia sukcesu
Ta ostatnia kwestia jest bardzo istotna. Mówi się bowiem, że polska szkoła nie potrafi pracować na mocnych stronach ucznia, nie rozwija jego potencjału, hamuje indywidualność, wtłaczając wszystkich w ten sam schemat. Sukces w szkole może jednak odnieść każdy uczeń, o ile damy mu szansę zaistnieć w roli, która pozwoli mu pokazać swoje umiejętności. Projekty klasowe, czy szkolne (wewnętrzne, czy też realizowane przy współpracy ze środowiskiem lokalnym) dają taką możliwość. Każdy może otrzymać zadanie, które wykorzysta i pokaże jego potencjał. Dzięki temu wzrośnie również jakość wykonanego projektu. Przy okazji takich działań rozwijamy u uczniów poczucie odpowiedzialności za powierzone zdanie oraz umiejętność pracy w zespole, a to z  kolei jednoczy i integruje grupę. Warto więc przełożyć część pracy, pomysłów i decyzji na uczniów, by mogli odczuć swoją użyteczność, a w końcu odnieść swoje osobiste zwycięstwo. Pamiętajmy, że dla każdego z nas pojęcie sukcesu będzie wiązało się z czymś innym. Dla dzieci w wieku szkolnym będzie ono wciąż tożsame z uznaniem ze strony dorosłego, zatem nauczyciela i rodzica. Dla bardziej świadomego ucznia szkoły gimnazjalnej czy ponadgimnazjalnej może to być pokazanie swoich umiejętności i zyskanie, dzięki temu, szacunku rówieśników. Baczny nauczyciel będzie wiedział, jakie zadania powierzyć swoim uczniom, żeby mogli odnieść sukces, przeżyć dumę i radość, podnosząc  jednocześnie swoją samoocenę oraz poczucie własnej wartości. Jeżeli wśród uczniów panuje przekonanie, że szkoła jest miejscem przyjaznym, w którym doświadcza się sukcesów i wsparcia, łatwo buduje się atmosfera zaufania oraz poczucie więzi i tożsamości, przynależności do społeczności szkolnej, czy też poczucie sprawstwa, czyli wpływu na jakość uczenia się. Te czynniki uważane są za najbardziej chroniące przed agresją i zachowaniami niepożądanymi uczniów.

Wysokie wymagania i standardy
Ile dajesz, tyle wymagaj. Żeby móc wymagać od uczniów, czy nawet rodziców, stosowania się do pewnych standardów musimy je najpierw sami wypracować. Dobrze jest stawiać wysokie oczekiwania, przy równoczesnym udzielaniu wsparcia uczniom i rodzicom (nie chodzi tu o wymagania edukacyjne związane z realizacją podstawy programowej, a o standardy zachowań i reakcji społecznych, czy zaangażowania w życie szkoły). Nauczyciel będzie przez cały rok szkolny albo nawet kilka lat, pracować wychowawczo ze swoimi uczniami oraz ich rodzicami. Warto zatem poświęcić kilka pierwszych godzin z klasą oraz spotkań z rodzicami po to, by zawrzeć kontrakt, przedyskutować wszystko, co będzie stanowić potem o konieczności wyciągnięcia konsekwencji. Im więcej niuansów, czy nieścisłości wyjaśni się na początku, tym łatwiej będzie się później pracować. Kontrakt zawarty z uczniami (zapisany koniecznie w formie twierdzeń, a nie przeczeń) powinien zawierać konsekwencje, które będą egzekwowane przy jego złamaniu. Dajmy uczniom możliwość zaproponowania ustaleń – rolą nauczyciela będzie tu ich bieżące racjonalizowanie i przystosowywanie do szkolnych realiów. Podpisany przez wszystkich kontrakt może wisieć w klasie, wtedy łatwiej nam będzie odwołać się do niego w sytuacjach trudnych.

Kompetencje nauczyciela
Karta nauczyciela zobowiązuje nas do podnoszenia swoich kwalifikacji, ale jak wiemy, bywa z tym różnie. Żeby jednak być autorytetem dla uczniów, trzeba dbać o swoje kompetencje. Wracając do pytania, którym zaskoczył mnie kiedyś uczeń, chciałabym powiedzieć kilka słów na temat wagi kompetencji nauczyciela. Chodzi tu zarówno o te merytoryczne, dotyczące materii nauczanego przedmiotu, jak i te społeczne. Wiadomym jest, że nasza wiedza nie jest wiedzą powszechną i zdarzy się, że uczeń będzie mieć informacje, do których my jeszcze nie dotarliśmy, zwłaszcza, jeżeli będą dotyczyć różnych nowinek. Jednak gruntowna i aktualizowana na bieżąco wiedza merytoryczna pozwoli nam przesiewać informacje, którymi zalewana jest współczesna rzeczywistość. Da szansę pokazania uczniom, które źródła są rzetelne, jak z nich korzystać, by nie dać się zwieść pasującym do zagadnienia nagłówkom i tytułom łatwo znalezionym w Internecie. Daje to poza tym pewność siebie i wzbudza szacunek. Jeśli dobrze to rozegramy, mamy szansę na budowanie relacji „uczeń – mistrz” – rzadkiej już w dzisiejszych czasach, więc tym bardziej cennej.
Co się tyczy kompetencji społecznych nauczyciela, są to umiejętności, którymi musimy się w naszej pracy posługiwać na co dzień. Więc im wyższy ich poziom, tym lepiej układa się nasza komunikacja z podopiecznymi. W dzisiejszych czasach poziom umiejętności społecznych bardzo się obniża. Dlaczego tak się dzieje? Jak wiadomo, kompetencje społeczne rozwijają się w relacji z drugim człowiekiem. Rozmowy, wspólne zadania, konflikty, sytuacje trudne, słowem wszystko, co może być wynikiem wszelkich akcji interpersonalnych, powoduje, że poznajemy różne mechanizmy społeczne, uczymy się radzić sobie z problemami, rozwijamy empatię, patrząc na emocje innych, budujemy własną tożsamość, ocenę, swój obraz, biorąc pod uwagę to, co widzą w nas inni lub z tym polemizując. W dobie, gdzie komunikacja bazuje na „klikaniu”, kompetencje społeczne zdają się zanikać. Jednak w procesie wychowawczym są niezbędne. Nic nie zastąpi szczerej, pełnej zaufania i zrozumienia rozmowy, w której będzie miejsce na emocje, wsparcie, wymianę poglądów, żarty, czy wspólny śmiech. Dlatego też niezwykle ważne jest wprowadzanie do programów wychowawczych, czy profilaktycznych zagadnień dotyczących umiejętności interpersonalnych oraz wykorzystywanie ich, metodami praktycznymi, najpierw podczas lekcji wychowawczych, a potem w bieżących sytuacjach zastanych w klasie, czy szkole.

 


[1] Bronisław Urban, Zachowania dewiacyjne młodzieży, Kraków 1999

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *