Poprzednie części cyklu znajdą Państwo tutaj i tutaj.
W narracji próbującej opisać młodzieżowe ośrodki wychowawcze przejdziemy teraz na grunt organizacji życia społecznego w tego typu placówkach, która przewiduje przede wszystkim realizację nadrzędnego celu, jakim jest przywrócenie na grunt społeczny młodzieży niedostosowanej społecznie. W związku z tym, że młodzieżowy ośrodek wychowawczy to placówka nieferyjna, gdzie młodzież kierowana jest postanowieniem sądu, wychowankowie, poza szkołą, mają internat. To właśnie tam mieszkają, współpracują z wychowawcami, uczestniczą w zajęciach profilaktycznych, resocjalizacyjnych, terapeutycznych, sportowych, czy rozwijających zainteresowania i prostują swoje ścieżki życiowe. Rozporządzenie MEN z dnia 2 listopada w sprawie rodzajów i szczegółowych zasad działania placówek publicznych, warunków pobytu dzieci i młodzieży w tych placówkach oraz wysokości i zasad odpłatności wnoszonej przez rodziców za pobyt ich dzieci w tych placówkach podniosło, między innymi, standardy pobytu wychowanków w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych. §26 precyzuje wyposażenie zaplecza mieszkalnego wychowanków. W pokoju, dla maksymalnie 4 osób, muszą znaleźć się łóżka jednoosobowe, poduszki, kołdry, bielizna pościelowa, indywidualne szafki na rzeczy osobiste, szafy ubraniowe. Niezbędne są pomieszczenia rekreacyjno – wypoczynkowe dostosowane do potrzeb wychowanków ośrodka, odpowiednio wyposażone pomieszczenia do prowadzenia zajęć grupowych oraz indywidualnej pracy z podopiecznym. W ramach zajęć usamodzielniających przewidziano też miejsce, gdzie można samodzielnie przygotowywać posiłki, pralnię, suszarnię, pokój chorych, słowem wszystko, co niezbędne do normalnego funkcjonowania.
Plan dnia zależy oczywiście od indywidualnego charakteru danej placówki, ale mniej więcej wygląda to w następujący sposób. Rano, po pobudce, toalecie, wychowankowie wykonują dyżury porządkowe. Często zdarza się, że z pozoru prostych czynności, jak zamiatanie, zmywanie podłogi, naczyń, czy pościelenie łóżka, wychowankowie dopiero się uczą, gdyż wcześniej, z różnych powodów, nauka tych umiejętności była przez dorosłych zaniedbywana. Po śniadaniu rozpoczyna się szkoła. O ile nie wynika to ze specyfiki młodzieżowego ośrodka wychowawczego (przypomnijmy, że są również placówki resocjalizacyjno – rewalidacyjne dla niepełnosprawności intelektualnej w stopniu lekkim) jest to szkoła realizująca taka samą podstawę programową, jak szkoły ogólnodostępne. Tam, uczniowie/wychowankowie, mają też możliwość oraz szanse wyrównania zaległości i braków edukacyjnych. Po szkole jest obiad i rozpoczynają się zajęcia dodatkowe – w ośrodku lub na zewnątrz. Te ostatnie są szczególnie ważne z resocjalizacyjnego punktu widzenia, gdyż to właśnie wtedy młodzież niedostosowana społecznie, stroniąca zwykle od aktywności na różnych polach dających pole do odniesienia sukcesu, ma szansę integrować się z różnymi środowiskami, poza wąskim gronem dotychczasowych znajomych, uzyskać akceptację i podnieść swoją samoocenę. Późnym popołudniem podopieczni odrabiają lekcje, przygotowują się do szkoły. Po kolacji i wieczornych dyżurach jest cisza nocna trwająca od 22.00 do 6.00 rano.
W zależności od ustaleń regulaminowych tego typu placówek, wychowankowie młodzieżowych ośrodków wychowawczych korzystają z tzw. „przepustek”. Wszystko jednak musi być poprzedzone zgodą sądu. Placówka występuje do sądu z wnioskiem o udzielenie zgody danemu wychowankowi na przepustki: usamodzielniające – zwykle sześciogodzinne, podczas których podopieczny załatwia różne sprawy w urzędach, instytucjach, dokonuje zakupów, ucząc się przy tym gospodarowania pieniędzmi albo bada rynek pracy, składając swoje CV we wskazanych przez wychowawców miejscach. Sąd może też udzielić zgody na przepustki weekendowe, feryjne, czy wakacyjne do domu rodzinnego lub domu dziecka (jeżeli stamtąd pochodzi wychowanek). Zawsze jednak ostateczną decyzję pozostawia w gestii dyrektora ośrodka, który ma pełną i bieżącą wiedzę na temat sytuacji wychowanka. Z przepustek zdarzają się tzw. „niepowroty”. Wtedy placówka zobowiązana jest wszcząć procedurę, która przewiduje między innymi poinformowanie rodziców, policji, sądu. Pracuje się jednak wychowawczo nad tym, żeby podopieczni potrafili myśleć bardziej perspektywicznie i prognozowali konsekwencje. Żeby docenili swój własny wkład pracy i wysiłku w dotychczasowy rozwój, który mogą przekreślić jedną, nieprzemyślaną decyzją. Bo jeżeli – powtarzając za Ireną Pospiszyl – „resocjalizacja, to „projekt społeczny”, który bazuje na założeniach, że opłaca się przestrzegać normy, opłaca się być przyzwoitym, opłaca się funkcjonować we wspólnocie”, ważne okazuje się być przede wszystkim takie prowadzenie młodych ludzi w ośrodkach resocjalizacyjnych, które dąży do zmiany postaw i ich dotychczasowej tożsamości społecznej.