Neurodydaktyka w praktyce – szkoła przyjazna mózgowi. Część 2

Neurodydaktyka, nowa dyscyplina, która w oparciu o badania nad mózgiem stawia sobie za cel tworzenie nowych koncepcji pedagogicznych, inicjuje poszukiwania systemu edukacyjnego przyjaznego mózgowi i lepiej wykorzystującego jego silne strony. Neurobiolodzy obalają wiele wygodnych dla nauczycieli i rodziców mitów, pokazując, jak dużo zależy od dorosłych.

Pierwszą część artykułu znajdą państwo tutaj

Organizację  pracy w parach czy grupach 3-4 osobowych podczas lekcji, warto poprzedzić wypracowaniem zasad takiej pracy. Chodzi głównie o to, by spowodować wzmocnienie aktywności wszystkich uczniów. Kreatywne działania  będą efektem systematycznej pracy. Wspólne rozmowy, dyskusje, szukanie rozwiązań sprzyjają rozwojowi uczniowskich mózgów, a tym samym poprawia uczenie się.

W 2010 roku zidentyfikowane zostały neurony lustrzane. Najintensywniejszy ich rozwój przypada na pierwsze lata życia. Dlatego od początku należy też zadbać o dobre relacje i dostarczanie dzieciom odpowiednich wzorców zachowań.  Wszystkie dzieci intuicyjnie dążą do nawiązania bliskich relacji z ludźmi, którzy mogą dać im oparcie. W szkole dziecko uczy się nie tylko tego, co jest tematem lekcji, a w domu nie tylko tego, co zostało powiedziane. Czy tego chcemy czy nie, jako rodzice, nauczyciele i wychowawcy, tym co sami robimy, jak się zachowujemy, jak reagujemy na trudne sytuacje, jak traktujemy inne osoby, nie zawsze spełniające nasze oczekiwania czy odbiegające od norm, przekazujemy neuronom lustrzanym naszych dzieci, możliwe programy działań.  Nasze apele, zawołania o dobre zachowanie, o szanowanie innych, będą zupełnie nieskuteczne, gdy w domu czy w klasie pokazujemy, że wolno  krzyczeć, gdy jest się zdenerwowanym, że można kogoś traktować  lekceważąco, z wyższością, często też pogardliwie, gdy jest słabszy od innych, albo czegoś nie ma.

Zarówno szacunku jak i pogardy dzieci uczą  się od dorosłych. Swoje relacje ze światem budują na podstawie wzorców dostarczonych im przez dorosłych. Dziecko doskonale widzi, jak nauczyciel rozmawia z ludźmi, którzy wyżej stoją w hierarchii społecznej i z osobami stojącymi w tej hierarchii niżej.  Z rozmów prowadzonych w domu dziecko intuicyjnie wyłapuje, jak wyglądają relacje jego rodziców ze szkołą, czy są oparte na wzajemnym szacunku. To my dorośli, rodzice i nauczyciele powinniśmy pokazać, że szacunek jest naturalną formą wszystkich relacji międzyludzkich. Jeśli będziemy jako rodzice budować pozytywny obraz świata, szkoły, kolegów i nauczycieli, jako nauczyciele zadbamy, by dziecięce mózgi mogły przetwarzać informacje a nie tylko je biernie gromadzić, dostarczymy pozytywnych emocji, spowodujemy, że relacje w społecznościach tworzących nasze szkoły będą właściwe, a tym samym uczniowie będą mogli czuć się bezpiecznie.

Przeżycia łączące się z silnymi emocjami zostają trwale zachowane w strukturach pamięci i mają ogromny wpływ nie tylko na motywację do nauki i nastawienie  do szkoły, ale również na poczucie zaufania i bezpieczeństwa.

Można się tu zastanowić, jaki związek ma bezpieczeństwo z przedstawionym wzorcem pracy na lekcji, czy sposobem wychowania domowego. Otóż, jest ważniejszy i bardziej pożądany niż instalowanie kamer czy zatrudnianie ochrony. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne jest nauczanie, które wpływa nie tylko na poziom intelektualny, ale również na zachowania społeczne. To właściwe nauczanie pozwoli każdemu dziecku osiągać sukcesy na miarę jego możliwości, każdemu poczuć, że jest ważne. Dziecko, które czuje się dowartościowane, ma poczucie sukcesu, nie będzie miało powodów do frustracji, nie będzie agresywne w stosunku do rówieśników czy też dorosłych. Uczeń  o niezaspokojonej potrzebie sukcesów i akceptacji na polu nauki, będzie szukał możliwości odniesienia „sukcesów” ,często w postaci zachowań nieakceptowanych społecznie.

Nie mniej ważną kwestią niż nauka jest wychowanie, przekazanie wartości społecznych, tolerancji, szacunku, akceptacji dla inności. Dużo dobrego wnosi praca w grupach, podczas której dzieci muszą tworzyć zespoły z różnych indywidualności, uczą się kompromisu, wypracowują  wspólne rozwiązania. To buduje pozytywne relacje rówieśnicze. Wówczas wszelkie opracowane kodeksy zachowań będą tylko formalnym dodatkiem . Dobre wychowanie, uczenie empatii do drugiego człowieka i siebie samego, stwarzanie okazji do aktywnego uczenia się na lekcji i osiąganie nawet maleńkich sukcesów,  stwarza poczucie emocjonalnego bezpieczeństwa, czyni środowisko szkolne przyjaznym i bezpiecznym.

To my dorośli uczymy dzieci różnicowania, wartościowania na lepszych, ważniejszych, bogatszych. Dzieci same z siebie będą współdziałać, współpracować, wspólnie się bawić, dopóty, dopóki dorośli nie przekierują ich uwagi.

Przedstawiony tutaj punkt widzenia jest jednym z wielu. O konsekwencji w budowaniu bezpieczeństwa, budowaniu kontraktów z uczniem  napiszę w kolejnym artykule.

Wykorzystałam :

  1. M. Żylińska, „ Neurodydaktyka. Nauczanie i uczenie się przyjazne mózgowi”
  2. J. Blakemore „ Jak uczy się mózg”

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *