„Pieskie” święta

Zbliża się Gwiazdka, a nasza autorka zachęca, by z tej okazji zwrócić uwagę również na czworonożnych członków rodziny. Polecamy!

 Przy świątecznym stole

W mojej rodzinie psy zawsze uczestniczą w świątecznej radości na pełnych prawach. Składamy im życzenia, których nie rozumieją, ale zawsze przyjmują entuzjastycznym merdaniem ogona, pod Choinką czekają na nie prezenty i oczywiście dzielimy się z nimi opłatkiem. Tradycja ta jest zresztą dość stara – od wieków opłatki dla zwierząt barwiono ziołami, co miało chronić je przed chorobami.

Kiedy byliśmy dziećmi, często próbowaliśmy wytrwać do północy, aby posłuchać, co nasze zwierzaki mają nam do powiedzenia. Niestety, do tej pory wszystkie swoje tajemnice trzymają w sekrecie.

Zbieraliśmy też co lepsze kąski, aby ten świąteczny czas również dla naszych psów był wyjątkowy.

Wiem, że podobnie dzieje się w wielu domach, jednak nie wszystko, co znajdziemy na świątecznym stole, nadaje się do spożycia przez psy. Chciałabym zatem podzielić się zasadami bezpieczeństwa, które uchronią psy przed w najlepszym razie zatruciem pokarmowym i pozwolą wszystkim cieszyć się Świętami bez przykrych niespodzianek.

Oto składniki świątecznych potraw, które są dla naszych czworonogów szkodliwe:

– rodzynki (oraz winogrona),

– czekolada – silnie trująca dla psów (zwłaszcza gorzka), może doprowadzić nawet do śmierci,

– pestki moreli, brzoskwini, nektaryn, jabłek,

– przetworzone (gotowane, pieczone) kości – zwłaszcza drobiowe, które rozszczepiają się na bardzo ostre igły,

– czosnek i cebula – zwłaszcza surowe,

– orzeszki ziemne i makadamia,

– cukier oraz słodziki, zwłaszcza ksylitol,

– przetwory mleczne w dużych ilościach (psy nie trawią laktozy), a także

– alkohol, kofeina i teina.

W myśl przysłowia, że przezorny zawsze ubezpieczony, warto również odpowiednio wcześnie zaopatrzyć się w numer telefonu i adres najbliższej lecznicy weterynaryjnej, czynnej w okresie świątecznym.

Prezent

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych sloganów mojej organizacji brzmi: „Dog is for life not just for Christmas”, czyli w wolnym tłumaczeniu „Pies jest na całe życie, nie tylko na Gwiazdkę”. Na całym świecie, gdziekolwiek obchodzone są święta Bożego Narodzenia, wszystkie schroniska i organizacje prozwierzęce borykają się z poświątecznym zalewem odrzuconymi prezentami – głównie szczeniętami, które kupione jako niespodzianka okazały się być niespodzianką niechcianą albo niezgodną z oczekiwaniami.

Pies – a de facto jakiekolwiek żywe zwierzątko – nie jest nigdy dobrym prezentem, jeśli nie był on wcześniej uzgodniony ze wszystkimi członkami rodziny. Jest ogromna różnica między słodkim, puchatym misiem na sklepowej półce a słodkim, puchatym szczeniaczkiem. Miś zawsze pozostanie słodki i puchaty – szczeniak zacznie dorastać, obgryzać nogi od stołu, będzie wymagał spacerów w deszczu i mrozie, uwagi, troski i dbania. To zobowiązanie na kilka-kilkanaście lat.

Danie psu nowego domu jest pomysłem znakomitym – ale tylko wtedy, jeśli jest to decyzja przemyślana i podjęta wspólnie przez całą rodzinę, z całą świadomością jej konsekwencji. Zachęcam do adopcji psa ze schroniska – można wtedy umówić się na kilka wizyt-spotkań, podczas których nabierzemy pewności, że ten konkretny pies jest właśnie dla nas, że podoba nam się i jego wygląd, i charakter, i że dogadują się z nim wszyscy członkowie rodziny, wliczając dzieci. Włączenie dzieci w proces decyzyjny da im poczucie odpowiedzialności za nowego przyjaciela i opiekę nad nim i nauczy podejmowania decyzji nie tylko sercem, ale i głową.

Wszystkim czytelnikom, ich rodzinom i czworonożnym podopiecznym składam niniejszym serdeczne życzenia wesołych i spokojnych Świąt!

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *