Wicedyrektor – jeszcze kolega, ale też szef

Zarówno z własnej praktyki jak i doświadczeń znanych mi wicedyrektorów wiem, że zachowanie równowagi pomiędzy dbałością o dobre koleżeńskie relacje z gronem i prawidłowym wypełnianiem zadań wynikających z pełnienia funkcji kierowniczej bywa nie lada wyzwaniem.

Dziś z perspektywy czternastoletniego stażu na tym stanowisku wiem, że jest to możliwe, a na dodatek może stanowić źródło satysfakcji.

            Najważniejszym elementem w budowaniu swojej pozycji w instytucji jest świadoma koncepcja własnej roli. Aby ją wypracować, warto stworzyć listę najważniejszych wartości, którymi chce się kierować w swojej pracy,  określić główne cele, które planuje się osiągnąć,  a następnie przełożyć je na konkretne oczekiwania wobec siebie i zespołu.

Obejmując stanowisko wicedyrektora  należałam do grupy najmłodszych stażem i wiekiem nauczycieli w mojej szkole. Powierzenie mi tej funkcji przez szefową było z pewnością takim samym zaskoczeniem dla grona jak i dla mnie. Moimi atutami z pewnością była kreatywność,  niespożyta wówczas siła oraz pewnie sympatia koleżanek i kolegów, i to postanowiłam uczynić fundamentem funkcjonowania na tym stanowisku. Postawiłam na profesjonalizm w działaniu, optymizm, zaangażowanie, ale szczególnie dbałam o otwartość i partnerstwo w relacjach ze wszystkimi członkami grona pedagogicznego. Nie chcąc rezygnować z ważnych dla mnie przyjacielskich  kontaktów, ale też z obawy o podejrzenie, że sprzyjam tworzeniu się jakichś koterii, stosowałam jasne kryteria działania. Układając plan lekcji czy dyżurów, umożliwiałam każdemu (na tej samej oficjalnie udostępnionej kartce) wpisanie swoich potrzeb wynikających ze stanu zdrowia, obowiązków domowych lub innych zobowiązań. Realizując te sugestie nie ukrywałam, ze najważniejsze jest dobro uczniów i z czasem z satysfakcją zauważyłam, że coraz więcej zgłaszanych propozycji wynika z troski o higienę i bezpieczeństwo pracy uczniów, a nie własne potrzeby. Przykładem były propozycje zwiększenia ilości nauczycieli dyżurnych na określonych przerwach.

Moi koledzy z dużym uznaniem przyjęli, wówczas jeszcze „na piechotę” (dziś robią to profesjonalne programy komputerowe) wyliczaną i oficjalnie publikowaną ilość dyżurów międzylekcyjnych proporcjonalną do ilości płatnych godzin dydaktycznych.

W wielu szkołach poprawie atmosfery służy przejrzysta procedura organizacji płatnych zastępstw np. precyzyjne określenie, że w pierwszej kolejności do poprowadzenia lekcji zastępczej wyznaczany jest nauczyciel danego przedmiotu lub pracujący w klasie, a nie „pierwszy chętny”.

Kolejną dobrze przyjętą przez moich kolegów inicjatywą było oficjalne informowanie o przyczynach nagradzania nauczycieli. Tradycja wręczania dyplomów z uzasadnieniem przyznania nagrody przerwała spekulacje na temat kryteriów nagradzania. Przypomnienie zasług stało się nie tylko formą podziękowania, ale i sposobem motywowania innych. Z satysfakcją spostrzegłam, że podobna, aczkolwiek bardzo uroczysta formuła wyróżniania zasłużonych pracowników jest praktykowana w Instytucie EKO-TUR.

W trakcie swojej pracy z coraz większą świadomością doceniam znaczenie informacji zwrotnej we współpracy członków rady pedagogicznej. Staram się, by ta płynąca ode mnie była konkretna i przekazywana w duchu Oceniania Kształtującego. Obecnie w coraz bardziej otwarty i partnerski  sposób dokonujemy ewaluacji naszych działań i przejawiamy rosnącą gotowość do wprowadzania  efektywnych zmian w zakresie własnej aktywności.

Ważną, chociaż bardzo trudną umiejętnością jest opisywane już wcześniej delegowanie uprawnień. Bardzo istotne jest rzeczowe omówienie istoty zadania, czasu i sposobu realizacji oraz podkreślenie przyzwolenia  na autorskie samodzielne inicjatywy realizatora zmierzające do efektywności wykonania zadania.

Delegując zadania bardzo staram się, aby precyzyjnie określić swoje oczekiwania. Zabiegam też o to, by podczas służbowych spotkań szanować czas uczestników. O sprawach prywatnych lub niezwiązanych z tematem z przyjemnością możemy porozmawiać sobie w mniej oficjalnej sytuacji.  Ważne jest też rozwianie pojawiających się wątpliwości i wyjaśnienie niejasności. Zapraszając na spotkanie krótko wyjaśniam jego cel, aby każdy miał szansę się do niego przygotować. Wiem, że niemniej ważne od merytorycznego bywa przygotowanie się emocjonalne nauczyciela do podjęcia proponowanego zadania.

Kiedy do  rozmowy służbowej dochodzi z inicjatywy moich współpracowników, też proszę o krótką informację, czego będzie ona dotyczyć. W ferworze spraw czasem po prostu nie pamiętam istoty problemu, który dla innego nauczyciela jest absolutnie priorytetowy i w takiej sytuacji czuję się niezręcznie.

W naszym gronie, mimo różnicy wieku, wszyscy jesteśmy „na Ty”, jednak w obecności rodziców i uczniów solidarnie akcentujemy pełnione funkcje nauczyciela przedmiotu, wychowawcy, psychologa, dyrektora. Moi koledzy podkreślają, jak ważne jest, gdy członek dyrekcji w obecności rodziców i uczniów powołuje się na opinię „pani wychowawczyni” czy „nauczyciela w-fu”, a nie „pani Kasi”. Oni też konsekwentnie w takich sytuacjach podkreślają rangę mojego stanowiska, czyniąc zeń widoczny autorytet.

Bardzo ważne moim zdaniem jest budowanie autorytetu grona pedagogicznego poprzez oficjalne podkreślanie sukcesów i wkładu pracy nauczycieli w poszczególne przedsięwzięcia. Tradycją w naszej szkole jest publiczne gratulowanie nauczycielom odpowiedzialnym za realizację uroczystości, projektów ogólnoszkolnych, ale też opiekunom uczniów odnoszących spektakularne sukcesy w nauce, sporcie, wolontariacie. Prowadząc apele podsumowujące aktywność naszej społeczności staram się promować nauczycieli, dzięki którym w naszej szkole naprawdę dużo się dzieje. Obserwujemy tu pewną sztafetę. Wyróżnieni na forum nauczyciele coraz chętniej i swobodniej oficjalnie gratulują swoim podopiecznym.

Bardzo ważną przestrzenią w pracy wicedyrektora jest współpraca z szefem. Jak to obrazowo i dosadnie przedstawił niegdyś Stefan Wlazło w książce „Jakościowy rozwój szkoły” „wicedyrektor nie jest kukłą w ręku dyrektora, ale jego prawą ręką”. Dla obu stron korzystne jest, jeśli wicedyrektor ma wyraźnie określone kompetencje pozwalające mu na samodzielne wykonywanie działań kierowniczych. Bardzo ważna jednocześnie jest świadomość wszystkich podmiotów w szkole, że to dyrektor jest instancją odwoławczą i  po rzetelnym rozpatrzeniu spraw spornych wypracowuje własną decyzję, niekiedy odmienną od stanowiska wicedyrektora.

Funkcja wicedyrektora to ważne stanowisko w szkole i ciekawe doświadczenie zawodowe dla osób je piastujących. Warto się go podjąć, bo zmienia perspektywę i pozwala na nową formułę działania.

Dziękując za uwagę, zapraszam do wymiany poglądów i doświadczeń. Stworzenie forum wymiany dobrych praktyk wicedyrektorów byłoby wymarzonym sukcesem publikacji niniejszego cyklu artykułów.

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *