Coraz częściej powodem wypalenia staje się nieumiejętne zarządzanie emocjami. Początek naszej pracy, w nowym miejscu, to czas, kiedy jesteśmy pełni werwy, entuzjazmu. Ten etap jest czasem bardzo krótki, bowiem szybko następuje swoiste zderzenie z rzeczywistością. Pojawiają się zadania, które często przekraczają nasze umiejętności. Prędzej czy później stawiamy sobie pytanie „co dalej?”, możemy mieć poczucie, że stoimy w miejscu. W tej fazie jesteśmy najbardziej narażeni na wypalenie. Jeśli nie pojawią się nowe bodźce, np. nowe zadanie, projekt, nagroda, awans, które przekierują nas do fazy pierwszej, to wypalenie, którego doświadczymy, może mieć charakter trwały i wyjście z niego będzie trudniejsze.
Czym zatem jest wypalenie? Otóż jest to stan wyczerpania fizycznego, duchowego lub uczuciowego. Zaczyna się bardzo powoli, a ujawnia z dużą siłą. Elliot Aronson w książce „Człowiek istota społeczna” pisze, że „jest rezultatem długotrwałego lub powtarzającego się obciążenia w wyniku długoletniej, intensywnej pracy dla innych.”
Badania wykazują, że wypalenie najczęściej występują w zawodach wymagających dzielenia się z klientem zasobami energetyczno-emocjonalnymi. Często pojawiają się wśród psychologów, pedagogów, lekarzy, nauczycieli czy pielęgniarek. Warto więc nauczyć się radzenia sobie z emocjami, np. poprzez zdystansowanie się do problemu, oczywiście zachowując granice tego dystansu. Chłodne nastawienie do problemu zmniejsza emocjonalny drenaż. /za dr J. Buczny.
Bardzo mocno narażone są osoby, które stawiają sobie wysokie wymagania, starają się zrobić wszystko jak najlepiej, często też pod presją czasu, pracują zbyt długo, zabierają pracę do domu. Wysokie aspiracje i pracoholizm to pewny wstęp do wypalenia.
„Praca jest niewątpliwie jedną z wartości nadającą sens naszemu życiu, dającą poczucie satysfakcji i spełnienia. Nie powinna jednak stać się wyłącznie drogą do sukcesu. (..) uzależnieniem, które nie pozwala na odpoczynek i na zainteresowanie się sprawami innych ludzi, odbiera sposobność do korzystania z uroków życia i pozbawia czasu na refleksję, choćby taką, „czy pracuje się , aby żyć, czy żyje po to .aby pracować ?”/ Marta Anczewska, w :”Wypalenia można uniknąć” Coaching , nr 5/2016
Pierwsze objawy łatwo pomylić z przemęczeniem. Ważne, abyśmy potrafili czytać sygnały, jakie wysyła nasze ciało. Nagle czujemy chroniczne zmęczenie, nie chce nam się iść do pracy, unikamy jej, zaczyna nas boleć głowa, brzuch, jesteśmy ciągle podenerwowani. Trzeba być uważnym na takie sygnały. Warto więc od czasu do czasu zadać sobie pytanie: Czy to, co robię, daje mi satysfakcję? Czy czegoś ważnego teraz mi nie brakuje? Czy któraś ze sfer życia nie cierpi kosztem innej? Umiejętność rozpoznawania własnych potrzeb, ustalania granic, stawianie sobie realnych wymagań mogą być pomocne w walce z wypaleniem. Samoświadomość i umiejętność reagowania na sygnały z ciała i psychiki dają duże prawdopodobieństwo, że nigdy nam ono nie zagrozi. „Czy czujesz się tak, jak chciałbyś się czuć? – to jedno z prostych pytań coachingowych, które pozwoli nam rozpoznać, czy jesteśmy w stanie harmonii czy dyskomfortu. Jeśli od czasu do czasu zatrzymamy się, żeby spojrzeć na swoje życie z szerszej perspektywy, uświadomimy sobie, co się dla nas liczy, co nadaje naszemu życiu sens, łatwiej będzie zrozumieć, że nie musimy „aż tak” się angażować w pracę, że nie musimy sami wszystkiego pilnować.