Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jednym z kluczowych działań współczesnej szkoły powinno być dążenie do wzmocnienia rzeczywistej roli rodziców w systemie edukacji i zbudowania partnerstwa poprzez włączanie ich w działania wychowawcze i edukacyjne. Tej współpracy nie należy zawężać tylko do Rady Rodziców, która również ma szereg kompetencji określonych prawem, ale być otwartym na wszystkich rodziców, również tych niechętnie angażujących się w życie szkoły.
Tylko czy użycie sformułowania „partnerstwo” w odniesieniu do relacji rodzice – szkoła nie jest pewnym nadużyciem? Partnerstwo to relacja albo wynikająca ze świadomego wyboru (bycia razem), albo relacja kompetencyjna. W przypadku rodziców i nauczycieli nie zachodzi żadna z tych sytuacji. Na czym więc ma polegać głoszone – nawet w dokumentach oświatowych- „partnerstwo”?
W tym kontekście można mówić o współpracy, której celem jest wspólne asystowanie dziecku w jego rozwoju: dorastaniu, formowaniu się planów życiowych i stawaniu się sobą.
Podmiotowość rodziców w prawidłowym funkcjonowaniu szkoły jest zadaniem niezwykle trudnym dla dyrektorów i nauczycieli. Z jednej strony wzrasta świadomość potrzeby współdziałania obydwu tych środowisk, ponieważ łączy je wspólny cel – dobro dziecka. Jednakże w praktyce istnieją nadal rozbieżności, a wypracowanie pewnego modelu współpracy z rodzicami jest wyzwaniem dla dyrektora szkoły.
Moje doświadczenia jeśli chodzi o współpracę z rodzicami to przede wszystkim 19 lat pracy w szkole jako nauczyciel języka polskiego i tyle samo jako wychowawca klas IV – VII.
Uważam, że bycie nauczycielem a bycie nauczycielem-wychowawcą to w kontekście współpracy z rodzicami zasadnicza różnica. W pierwszej sytuacji relacje z rodzicami uczniów ograniczają się tak naprawdę do przekazywania im informacji na temat funkcjonowania dziecka na lekcji i jego postępów w nauce (choć i tu dużą rolę odgrywają kompetencje komunikacyjne).
W sytuacji bycia nauczycielem – wychowawcą relacje z rodzicami budujemy na innej płaszczyźnie, znacznie bardziej zaangażowanej, bo punkt ciężkości przenosi się na działania wychowawcze, a nie tylko dydaktyczne. Przecież relacje z wychowankami budujemy nie tylko na zajęciach w szkole, ale także na wycieczkach, uroczystościach klasowych i podczas niezliczonych, nieformalnych rozmów z nimi. Tym samym to my stajemy się realnymi partnerami rodziców w procesie wychowawczym, a nie odwrotnie.
Poza tym wychowawca jest pierwszym, najważniejszym ogniwem, budującym łączność rodzica ze szkołą – to odpowiedzialne zadanie, wymagające przygotowania i wiedzy. To właśnie od kompetencji wychowawcy, jego umiejętności komunikacyjnych, życzliwości, zdolności do stworzenia sprzyjającego klimatu podczas spotkań i wreszcie – od sposobu przekazania informacji oraz od ich jakości – zależy stosunek rodzica do szkoły. Wychowawca jest więc pierwszym specjalistą od PR – u swojej placówki.
Agnieszka Rabiej – uczestniczka Kursu Zarządzania Oświatą organizowanego przez Niepubliczną Placówkę Doskonalenia Nauczycieli Eko-Tur