Syndrom Atlasa – czyli pułapka nadodpowiedzialności

Wydaje się, że świetnie sobie radzą nawet w najtrudniejszych warunkach, ale ich życie jest podszyte lękiem i ciągłym napięciem. Osoby z syndromem Atlasa nie potrafią odpuszczać i za dużo na siebie biorą, nic dziwnego, że są przeciążone i nie czują się szczęśliwe. Na co uważać, żeby nie skończyć z całym światem na swoich barkach – wyjaśnia profesor Irena Pospiszyl.

W obliczu tak obciążających okoliczności stosujemy różne strategie. Wspomniała Pani o aktywnym, zadaniowym radzeniu sobie, ale jest jeszcze jego przeciwieństwo – strategia pasywna.
Strategie zadaniowe stosujemy zawsze wtedy, kiedy wiemy, jak rozwiązać dany problem, znamy sposoby, umiemy znaleźć jego rozwiązanie. Strategie emocjonalne stosujemy wtedy, mówiąc w pewnym uproszczeniu, kiedy nie wiemy, jak sobie poradzić z rozwiązaniem problemu.

Zgodnie z zasadą, o której pisał kiedyś Bruno Bettelheim: „Jeżeli nie możesz zmienić świata, to zmień swoje myślenie o świecie”. Jeżeli nie możesz nic zrobić z rzeczywistością, żeby zredukować swój lęk, niepokój, poczucie zagrożenia, musisz zacząć inaczej myśleć o tej rzeczywistości. Te strategie mają najczęściej charakter pasywny, bo opierają się na tym, żeby przekierować swoją uwagę albo przeformułować przekonania. Można na przykład zacząć wypierać coś z pamięci, zastępować to innymi myślami, koncentrować się na rzeczach, z którymi dobrze sobie radzimy, czasami przedefiniować pewne sprawy albo pogodzić się z nimi. To także może być strategia skuteczna i zdrowa, jeśli zachowamy w jej stosowaniu umiar. Jednak w skrajnym wydaniu może się okazać rezygnacją, pogodzeniem się z tym, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. To jest groźne. To jeden z przejawów bezradności.

Czytaj więcej: https://zwierciadlo.pl/psychologia/525718,1,syndrom-atlasa–czyli-pulapka-nadodpowiedzialnosci.read

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *